Chandelier. Pełne okrążenie

Chandelier. Pełne okrążenie

Ludzie zawsze tęsknią do tego, co już było. Tak było zawsze i tak jest cały czas – stąd nikogo nie dziwią specjalnie wszelakie projekty powracające do stylistyk, które dekadę czy dwie temu wydawały się trącące myszką i archaiczne. Trudno powiedzieć, czy neoprogresywny rock, który w latach 80. i 90. namieszał nieco na (głównie europejskiej) scenie muzycznej, jest na etapie trącenia myszką czy odkrywania na nowo. Wciąż bowiem powstają nowe zespoły, które z upodobaniem prezentują tą stylistykę. Wielu jednak brak tego klimatu i tanich, cyfrowych syntezatorów.

Sama radość

Zaczynali w drugiej połowie lat 80. Mniej-więcej w tym samym czasie co polski Collage czy australijski Aragon (pamiętacie wielkanocne prezentacje „The Crucifixion” w radiowej Trójce?). I łączyło ich o wiele więcej – wygładzona formuła rocka progresywnego w duchu Genesis, przetworzona przez brzmieniowe wzorce lat 80. dawała muzykę wtórną, ale pełną uroczych melodii, łzawych solówek gitar i zaskakujących zmian tempa. Taką, która znajdywała bez trudu swoich sympatyków zarówno w Polsce, Australii czy w Niemczech. Środowisko zafascynowane neo-progiem było zresztą bardzo zgrane, dlatego Collage podbijali Holandię, a Chandelier byli prezentowani w Polskim Radiu i opisywani na łamach „Magazynu Muzycznego” czy „Tylko Rocka”.

Chandelier w czasach albumu „Pure” (fot. Werner Michels/Chandelier)

Do 1994 roku Chandelier zdążył nagrać dwa pełnoprawne albumy (poprzedzone jedną pełnoprawną kasetą i jednym demo), zebrać całą pulę pozytywnych recenzji i zagrać kilkadziesiąt koncertów w całej Europie. Potem, po przetasowaniach w składzie, powstał jeszcze trzeci album, „Timecode” i grupa przeszła do historii. W pamięci wielu fanów nagrania zespołu pozostały jako doskonały przykład europejskiego neo-proga z początku lat 90. Coraz trudniej było jednak zdobyć oryginalne wydania płyt.

Gdy zaczęliśmy rozmawiać z muzykami Chandelier o możliwości wznowienia ich płyt, reakcja zespołu przerosła nasze wszelakie oczekiwania. Rzadko trafiają się tak zaangażowani i poukładani artyści, którzy odszukają wszystkie źródłowe materiały dźwiękowe do swoich albumów (o tym więcej za chwilę), zadbają o obszerną historię zespołu podzieloną na dwa grube booklety i udostępnią prawdziwe morze zdjęć, ulotek, fanzinów, plakatów, backstage passów i czego-tylko-dusza-zapragnie do odpowiedniej oprawy graficznej całości.

Z przepastnych archiwów zespołu – plakietka basisty zespołu,
Christopha Rombacha, ze wspólnych koncertów z Jadis.

Dlatego praca nad wznowieniami płyt Chandelier to była sama radość. Pure joy. No właśnie – „Pure”…

W starym bunkrze

„Pure” to debiutancki album zespołu, wydany w 1990 roku, to dziesięć relatywnie krótkich, przebojowych utworów o zróżnicowanych aranżacjach. Dziś określany przez wielu dziennikarzy mianem momentu, w którym narodził się niemiecki neo-prog, był powiewem świeżości, a także świadectwem niezależnego etosu grupy – całość nagrali i wydali za własne pieniądze, co u progu ostatniej dekady minionego wieku nie było wcale tak oczywistym posunięciem.

Zanim jednak powstało „Pure”, muzycy dwa lata wcześniej w swojej sali prób (w starym bunkrze!) zarejestrowali kasetę „Fragments”. To był taki moment w historii gatunku, gdy samodzielnie nagrywane i kopiowane kasety funkcjonowały na zasadzie raczej pełnoprawnych albumów niż materiałów realizowanych w celach czysto demonstracyjnych. Z takim właśnie założeniem zarejestrowano „Fragments”. Na żywo, bez żadnych poprawek – dźwięk wprost z konsolety trafiał do magnetofonu. Dziś cały materiał z „Fragments” (plus jeden utwór, który nie zmieścił się na oryginalnej kasecie) ukazuje się jako bonusowy krążek dołączony do reedycji „Pure”.

Pełne okrążenie

Za staranną rekonstrukcję leciwych taśm z „Fragments” jak i odświeżenie brzmienia na „Pure” odpowiedzialny jest Eroc. Legendarny perkusista Grobschnitt od wielu lat jest jednym z najbardziej cenionych realizatorów dźwięku w Niemczech, specjalizującym się w remasteringu starych nagrań (w swojej ojczyźnie określany mianem niemieckiego Stevena Wilsona). Pracował z wieloma uznanymi nazwiskami, przygotowując m.in. nowe edycje płyt Klausa Schulze, Canned Heat czy swojej macierzystej formacji. Teraz do długiej listy dokonań dopisuje pracę nad dwoma albumami Chandelier, a my jesteśmy niezwykle szczęśliwi że możemy pracować z tak uznanymi postaciami.

To NIE jest Phil Colllins. Martin Eden na okładce magazynu Empire,
wydawanego przez późniejszych twórców Inside Out Music.

W 1992 roku ukazał się album „Facing Gravity”, drugie wydawnictwo płytowe sygnowane nazwą Chandelier. Najlepsze chyba i najważniejsze – od przebojowego „Start It” zaczynając na rozbudowanej suicie „Glimpse of Home” kończąc. To idealny mariaż wzorców z lat 70. z nową paletą barw. I potwierdzenie wysokiej klasy muzyków, którzy tak samo dobrze radzili sobie w studiu, jak i na koncertach. Dowodem dodatkowy CD z kompletnym zapisem koncertu w Paryżu w 1993 roku, który uzupełnia reedycję „Facing Gravity”.

Oba tytuły uzupełniają nowe, grube booklety – z tekstami wszystkich utworów, niepublikowanymi zdjęciami i doskonale napisaną historią zespołu. Mnogość materiałów, jakie dostarczyli muzycy nie pozwoliła na wykorzystanie wszystkich. Część z nich ma jednak znaczenie szczególne i symboliczne wręcz. Bo jeśli ze Szwajcarii dociera do nas przesyłka wysłana z Krakowa do Niemiec ponad dwadzieścia lat temu sygnowana przez dobrze nam znanego autora Małego Leksykonu Wielkich Zespołów…

Okładka magazynu „Fonorama” z dedykacją Artura Chachlowskiego (dziś mlwz.pl).
W środku numeru kilka akapitów o Chandelier.

Tak, czas zatoczył koło. Chandelier z zremasterowanymi, poszerzonymi o dodatkowe płyty reedycjami „Pure” i „Facing Gravity” powróci 28 września.

Michał Wilczyński

PS. Uprzedzając pytania – „Timecode” też będzie za kilka miesięcy. Również w wersji poszerzonej o dodatkowy CD.

Chandelier - Pure

Chandelier – Pure
Chickadisc CHI CD 005

CD 1:

  1. Stellar Attraction
  2. After the Day
  3. Stay
  4. Jericha
  5. Pure
  6. Winterpause
  7. Cat’s Worst Grave
  8. Dictator
  9. The Ultimate Song
  10. Call for Life

CD 2:

  1. Stone Age
  2. The Ultimate Song
  3. Stay
  4. Three Falcons
  5. The Power of Bluff
  6. Dedication
  7. Lies in Paradise
  8. Glimpse of Home
  9. Paralyzed
  10. Itai

CD 1: nagrania z albumu „Pure”
CD 2: nagrania z kasety „Fragments” oprócz 9 – nagranie niepublikowane

Chandelier - Facing Gravity

Chandelier – Facing Gravity
Chickadisc CHI CD 006

CD 1:

  1. Start It
  2. Cuckoo
  3. Itai
  4. Safe
  5. Glimpse of Home
  6. All My Ways
  7. This Circling World
  8. Wash & Go
  9. Autumn Song

CD 2:

  1. Start It
  2. All My Ways
  3. Safe
  4. Stellar Attraction
  5. Wash & Go
  6. Pure
  7. A Glimpse of Jericha
  8. After the Day
  9. Half Winter…
  10. …Half Fool
  11. This Circling World
  12. Cuckoo
  13. Dictator
  14. Mbah

CD 1: nagrania z albumu „Facing Gravity”
CD 2: niepublikowany koncert z Paryża z kwietnia 1993 r.