Ostatni taki festiwal

Ostatni taki festiwal

Łódzki festiwal Soundedit świętuje w tym roku swoje dziesięciolecie (podobnie jak my!). To festiwal wyjątkowy – i pod względem atmosfery, i nie zawsze oczywistego, zaskakującego i bardzo świeżego klucza, wg którego dobierani są artyści. Zresztą Soundedit to nie tylko występy na żywo – to także warsztaty, spotkania, premiery płyt i budowanie kontrabasów z papierowych kubków i gumek.

Totalny odlot

Jednym z bohaterów tegorocznej edycji Soundedit Festival był Andrzej Korzyński – dlatego nie mogło nas tam zabraknąć. W sobotę otrzymał z rąk Grzegorza Brzozowicza i Tomasza Lipińskiego statuetkę Człowieka ze Złotym Uchem, a ponad tysiąc osób zgromadzonych w łódzkiej Wytwórni śpiewało „Meluzynę” oraz „King Bruce Lee Karate Mistrz”! Jeszcze tego samego (późnego) wieczoru Andy Votel zaprezentował swoje „Kleksploitation”. Widowisko niezwykłe – od strony wizualnej to psychodeliczne pejzaże oparte na oryginalnych kadrach z filmów o Panu Kleksie, wyjmujące z obrazów Krzysztofa Gradowskiego to, czego w dzieciństwie najbardziej się baliśmy i co nas najbardziej intrygowało. I tej rozedrganej projekcji towarzyszy podobnie opracowana muzyka – drobne sample, wycięte z całego filmu złożono w nową całość, połączoną z drapieżnymi, brudnymi brzmieniami syntezatorów. Totalny odlot i idealne zwieńczenie intensywnego dnia.

Tomasz Lipiński i Grzegorz Brzozowicz wręczają Człowieka ze Złotym Uchem (fot. Gosia Wojna)

Intensywnego, bo w sobotę na dużej scenie Wytwórni zagrała jeszcze Mery Spolsky oraz Kasia Nosowska ze swoim nowym, elektronicznym programem. I Giorgio Moroder. Twórca muzyki disco w roli DJ’a – niezbyt często sie zdarza, by kilkukrotny zdobywca Oskarów grał do tańca wielkie (nie tylko swoje) przeboje. I robił to z tak wielką energią – mimo 78 lat na karku. Wcześniej, podczas spotkania autorskiego jakie prowadził z nim Piotr Metz, Giorgio po raz pierwszy dowiedział się, że fragment jego przeboju towarzyszył polskim widzom przez wiele lat jako sygnał Studia Sport. Żartował, czy tantiemy z tego tytułu będzie mógł zabrać dzisiaj z sobą wyjeżdżając z Łodzi…

Kontrabas kubkowy

Niedziela zaczęła się od niezwykłych warsztatów dla dzieci. Wytwórnia była wypełniona najmłodszymi miłośnikami muzyki, którzy tworzyli swoje grzechotki, kontrabasy kubkowe i bawili się w najlepsze. Przez nasze stoisko koło nóg czołgali się mali żołnierze odgrywajacy ważne bitwy! Zwieńczeniem warsztatów był wspólny koncert piosenek z Akademii Pana Kleksa, które dzieci bezbłędnie odśpiewały, a potem obejrzały cały film. Andrzej Korzyński był zachwycony tym, że jego twórczość wciąż żyje i cieszy kolejne pokolenia.

Poranek z Panem Kleksem (fot. Gosia Wojna)

To zresztą potwierdzenie tego, jak wszechstronnym artystą od zawsze Andrzej Korzyński był – z jednej strony niepokojące nagrania do „Possession”, z drugiej piosenki dla dzieci, z trzeciej big-beat, a z czwartej Franek Kimono! Ową różnorodność potwierdził wieczór, podczas którego najpierw zaprezentowano film dokumentalny Grzegorza Brzozowicza „Zagubiony diament”, a potem spotkanie autorskie z artystą prowadzone przez Marka Horodniczego z artystą przerodziło się w małą debatę, w której udział wzięli jeszcze Maria Szabłowska, Grzegorz Brzozowicz, Andy Votel i niżej podpisany. Festiwal zamknął koncert Filipa Siejki, który przedstawił bardzo ciekawy wybór utworów z całej kariery Andrzeja Korzyńskiego.

W klubie disko

Soundedit był także miejscem premiery wyjątkowej płyty. Marek Horodniczy z Narodowego Centrum Kultury wymyślił, by uhonorować Andrzeja Korzyńskiego specjalną, winylową kompilacją zrealizowaną specjalnie z okazji Festiwalu i wręczenia statuetki Człowieka ze Złotym Uchem. Na stronie A znalazło się pięć utworów Korzyńskiego – dwa tematy z przepastnych archiwów Arp Life, motyw przewodni z filmu „Ocalenie” oraz jeden z utworów z niemieckiego „Ich Will Nach Hause”, a także czołówka miniserialu „Akwen Eldorado”, przypominająca o syntezatorowych fascynacjach artysty z lat 80. Na stronie B dwa remiksy – czy nawet reinterpretacje, świeże odczytania na nowo – autorstwa Das Komplex i Hatti Vatti. A do tego wszystkiego okładka Dawida Ryskiego.

Spotkanie z Andrzejem Korzyńskim plus… (fot. Gosia Wojna)

„W klubie disko” ukazało się w limitowanym nakładzie 400 sztuk, z czego na sprzedaż przeznaczona jest tylko część. Sporo z tej części sprzedało się podczas festiwalu, reszta zniknęła szybko w naszym sklepie, ale płyta wróci i jeszcze trochę sztuk będzie w przyszłym tygodniu.

Kolejna edycja łódzkiej imprezy za rok – w dniach 24-27 października. Odliczając dni, dziękujemy serdecznie za zaproszenie. Maciek, Ewa, Basia, Dawid, Marek i cała ekipa Festiwalu – kłaniamy się nisko. Podziękowania dla Marka Horodniczego za płytowe szaleństwo w klubie disko i Grzegorza Brzozowicza za pomysły z Bestią w tle. I wreszcie dla Emilki i Darii za ogarnięcie naszego stoiska.

Michał Wilczyński

Zdjęcia z Festiwalu Soundedit – Gosia Wojna